Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
· Więc narysowałem węża boa od środka, żeby dorośli potrafili wreszcie zrozumieć. Oni nie mogą się obejść bez wyjaśnień.

· Mały Książę zadawał mi mnóstwo pytań, ale jak gdyby nigdy nie słyszał moich. Tylko dzięki przypadkowo rzuconym słowom wszystko pomalutku stało się dla mnie jasne.

· Idąc prosto przed siebie nie zajdzie się zbyt daleko.

· Jeśli opowiedziałem pewne szczegóły związane z asteroidem B 612 i wyjawiłem jego numer, uczyniłem to tylko ze względu na dorosłych. Bo dorosłe osoby lubią liczby. Gdy się im opowiada o nowym przyjacielu, nigdy nie pytają o to, co najważniejsze. Nie zainteresują się, jak brzmi jego głos? W co najbardziej lubi się bawić? Czy kolekcjonuje motyle? Pytają natomiast: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?” Dopiero wtedy wydaje im się, że go znają. Powiedz dorosłemu: „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z pelargoniami w oknach i gołębiami na dachu” – nie potrafi sobie tego domu wyobrazić. Trzeba mu powiedzieć: „Widziałem dom za sto tysięcy franków” – a zaraz wykrzyknie: „Był chyba piękny!”. Jeśli im powiem tak: „Dowodem, że Mały Książę istniał, jest to, że był przeuroczy, że się śmiał i prosił o owieczkę. Bo przecież, jeżeli ktoś chce mieć owieczkę, stanowi to dowód, że istnieje”, dorośli wzruszą ramionami i nazwą mnie dzieciakiem. Ale jeśli im powiem: „Planeta, z której przybył, nazywa się asteroid B 612” – wtedy uwierzą i zaniechają dalszych pytań. Tacy już są. Nie można im mieć tego za złe. Dzieci muszą być niesłychanie wyrozumiali dla dorosłych.

· Minęło już sześć lat, odkąd mój przyjaciel opuścił mnie, zabierając swoją owieczkę. Próbuję go tutaj opisać jedynie po to, żeby go nie zapomnieć. To smutne zapomnieć o przyjacielu. Nie każdy człowiek ma przyjaciela.

· Któregoś dnia czterdzieści trzy razy widziałem, jak słońce zachodzi. Wiesz, jak ktoś jest bardzo smutny, to lubi zachody słońca.

· Kolce nie służą do niczego, to najczystsza złośliwość ze strony kwiatów.

· Jeżeli ktoś kocha jakiś kwiat, który istnieje w jednym tylko egzemplarzu pośród tysięcy i tysięcy gwiazd, to wystarczy mu do szczęścia, żeby nań patrzył. Myśli wtedy: „Tam gdzieś jest mój kwiat…” Ale jeżeli owieczka ten kwiatek zje, to temu komuś robi się tak, jak gdyby wszystkie gwiazdy zgasły.

· Ogromnie tajemnicza jest kraina łez.

· Nie powinienem był jej słuchać. Nigdy nie należy słuchać kwiatów. Wystarczy na nie patrzeć i je wąchać. Moja róża rozsiewała woń na całą planetę, ale ja nie potrafiłem się z tego cieszyć.

· Powinienem był osądzać ją na podstawie czynów, a nie słów. Odurzała mnie wonią, rozjaśniała mnie od środka. Za nim nie powinienem był uciekać. Powinienem był odgadnąć, ile czułości kryje się za jej drobnymi sztuczkami. Kwiaty są tak pełne sprzeczności! Ale ja byłem jeszcze za młody na to, żeby umieć ją kochać.

· Nie wiedział jeszcze o tym, że dla królów świat jest niesłychanie uproszczony. Wszyscy ludzie są poddanymi.

· Od każdego należy tylko tego wymagać, co może z siebie dać. [Król]

· Znacznie trudniej jest osądzać samego siebie, niż wydawać sąd o innych. Gdyby ci się udało osądzić samego siebie, stanowiłoby to dowód, że jesteś mędrcem. [Król]

· Jeżeli znajdziesz diament, który nie należy do nikogo – jest twój. Jeżeli znajdziesz wyspę nie należącą do nikogo – jest twoja. Jak pierwszy wpadniesz na jakiś pomysł, zgłaszasz go do opatentowania i jest twój. A ja posiadam gwiazdy, bo nikt przede mną nie wpadł na pomysł, żeby je posiadać. [Biznesmen]

· Tym człowiekiem pogardzaliby wszyscy: i Król, i Pyszałek, i Opój, i Biznesmen. A przecież jedynie on nie wydaje mi się śmieszny. Może dlatego że zajmuje się nie tylko samym sobą.

· Moja róża jest ulotna i na dodatek posiada tylko cztery kolce za całą obronę przed światem! A ja zostawiłem ją tam samą samiuteńką!

· Jest się samotnym także między ludźmi. [Wąż]

· Co za dziwna planeta. Cała wyschnięta, najeżona szpikulcami i słona. I ludzie na niej są pozbawieni wyobraźni. Powtarzają tylko to, co się do nich mówi… Miałem u siebie taki kwiat, który zawsze odzywał się do mnie pierwszy.

· Łudziłem się, że jestem bogaty, gdyż posiadam jedyny na całym świecie kwiat, a tymczasem okazałem się właścicielem zwykłej róży. No i jeszcze trzech wulkanów, z których jeden jest może wygasły na zawsze; to nie czyni ze mnie zbyt potężnego księcia…

· Do tej pory jesteś dla mnie tylko małym chłopcem podobnym do stu tysięcy innych małych chłopców. I nie jesteś mi do niczego potrzebny. Jestem dla ciebie po prostu lisem podobnym do stu tysięcy innych lisów. Ale jeżeli mnie oswoisz, staniemy się sobie potrzebni. Wtedy będziesz dla mnie jedynym na świecie i ja będę dla ciebie jedynym na całym świecie… [Lis]

· Zna się tylko to, co się oswoi. [Lis]

· Mowa jest źródłem nieporozumień. [Lis]

· Jesteście piękne, lecz w środku puste. Za was nie można umierać. Oczywiście, jeśli chodzi o moją różę, to zwykły przechodzień mógłby pomyśleć, że jest ona do was podobna. Ale ona jest ważniejsza niż wy wszystkie razem wzięte, bo tylko ja ją podlewałem. Bo ją jedną nakrywałem kloszem, bo ją jedną osłaniałem parawanem. Bo tylko na niej tępiłem gąsienice (zostawiając dwie czy trzy na motyle). Bo tylko jej słuchałem, jak się żali, jak się przechwala, czy nawet jak milczy. Bo to jest moja róża.

· A oto moja tajemnica, jest bardzo prosta: Dobrze widzi się tylko wtedy, gdy się patrzy sercem. Najważniejsze jest dla oczu niewidoczne. [Lis]

· Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. [Lis]

· Tylko dzieci wiedzą, czego szukają. Nie żałują czasu dla szmacianej lalki i nabiera ona dla nich takiego znaczenia, że jeżeli im się ją odbierze, to płaczą… [Mały Książę]

· Najbardziej porusza mnie w tym małym książęciu ta jego wierność wobec kwiatka ten obraz róży, jaśniejący w nim jak płomień lampy, nawet gdy on śpi... I wydał mi się jeszcze bardziej kruchy. Trzeba dobrze osłaniać lampy: podmuch wiatru może je zgasić. [Pilot]

· Bo oczy są ślepe. Trzeba szukać sercem.

· Jeżeli kochasz jakiś kwiat, który zamieszkał na jakiejś gwieździe, przyjemnie jest w nocy patrzeć w niebo, bo wszystkie gwiazdy są ukwiecone.

· Widzisz… ta moja róża… jestem za nią odpowiedzialny! Biedactwo, jest taka słaba! I taka naiwna! Ma tylko te cztery marne kolce, żeby bronić się przed całym światem…

· W tym tkwi wielka tajemnica. Dla was, którzy także kochacie Małego Księcia, tak jak i dla mnie, nie ma nic gorszego na świecie niż świadomość, że gdzieś jakaś nieznana owieczka mogła zjeść jakąś różę… Spójrzcie na niebo. Zadajcie sobie pytanie: Czy owieczka zjadła tę różę? Tak czy nie? I przekonacie się, jak bardzo wszystko się zmieni. I żadna dorosła osoba nigdy nie zrozumie, jak wielkie to ma znaczenie.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Mały książę - streszczenie szczegółowe
2  ciekawostki
3  Mały książę - geneza